Pomysłowość ludzka nie zna granic. Gaz do napełniania zapalniczek w celu schłodzenia oparzonego miejsca, przemywanie rany spirytusem, smarowanie jej masłem albo białkiem jaja. Nie popełniaj tych błędów.
Lek. Adam Pietrzak, specjalista anestezjologii i intensywnej terapii, specjalista medycyny ratunkowej
Nie wolno stosować do chłodzenia oparzonego miejsca dwutlenku węgla w postaci stałej czy sprężonych gazów typu etan, propan-butan, które rozprężając się powodują schłodzenie. Nie należy używać chlorku etylu.
Gaz do zapalniczek, czy sprężone powietrze do czyszczenia klawiatury komputerowej to nie jest dobry pomysł. Chlorek etylu wykorzystywany w stomatologii albo np. podczas wykonywania piercingu do zamrażania tkanek stosowany przez amatora może spowodować odmrożenie tkanek. I nawet nie poczujemy, że do niego dochodzi.
Istnieje błędny pogląd, że świeże oparzenie należy posmarować masłem, tłustym kremem. W fazie wczesnej nie stosujemy żadnych substancji organicznych jak i nieorganicznych.
Pokutuje przekonanie, że jeśli nawet otwarte oparzenie II stopnia posypie się grubo solą kuchenną, to nie będzie blizn. Na pewno za to dojdzie do wstrząsu bólowego. Talki, zasypki, sulfonamidy, pyły nieorganiczne spowodują, że powstanie skorupa w ranie. Nawet tlenek cynku, który teoretycznie ma działanie przeciwzapalne, w tym przypadku nie jest polecany. Na sączącą się, ropiejącą ranę można go stosować, ale nigdy na otwartą ranę oparzeniową.
Niepotrzebne jest polewanie rany po oparzeniu alkoholem. Koszmarny ból gwarantowany, a rany oparzeniowej najczęściej nie wymaga dezynfekcji. Z kolei zastosowanie tuż po oparzeniu białka kurzego jaja może bardziej zaszkodzić niż pomóc, bo niesie ryzyko infekcji.
Zapamiętaj!
Niezależnie od rodzaju oparzenia, należy jak najszybciej schłodzić oparzone miejsce, najlepiej pod zimną bieżącą wodą. Tego typu zabieg nie tylko przyniesie ulgę, ale także obniży temperaturę tkanek i zapobiegnie ich dalszemu uszkodzeniu. Bardzo skuteczne i bezpieczne jest zastosowanie hydrożeli.
